Dieta i jej pomyślność uzależniona od naszego nastawienia

Tym razem skróty artykułu z poradnika Zdrowie zatytułowanego "Apetyt mieszka w głowie". O tym jak działanie diety jest uzależnione od naszej motywacji, pozytywnego myślenia.
Pozwoliłam sobie umieścić tutaj fragmenty, ponieważ artykuł jest w mojej opinii rewelacyjny.
Zapraszam więc do czytania.




"Zbyt restrykcyjne jadłospisy, obiecujące zrzucenie wagi w krótkim czasie, najczęściej kończą się niepowodzeniem i tylko rujnują psychikę. Powodują ciagłe myślenie o jedzeniu, zdenerowanie, poczucie winy. W konsekwencji napędzają apetyt i zamiast odchudzać - tuczą. Aby tego uniknąć, należy odchudzać się powoli, ale konsekwenctnie zmieniając dotychczasowy styl życi. bo nie chodzi tylko o to, żeby zrzucić kilogramy, ale żeby utrzymać wagę. Niektórym może to zabrać kilka miesięcy, innym nawet kilka lat.
(...)
Jeśli chcesz się odchudzić, musisz zmienić podejście do siebie. To powinien być punkt wyjścia do dalszych działań. W powtarzaniu sobie: jestem gruba, beznadziejna, nie mam silnej woli - jest wiele srogości. Trzeba nauczyć się patrzeć na siebie łagodnie, z troską, zainteresowaniem, prowadzić ze sobą dialog, zamiast się oskarżać. Jeśli się tego nie nauczysz, odchudzanie skończy się niepowodzeniem.
(...)
Osoby z nadwagą czują się gorsze od innych (zresztą często są tak postrzegane), nie wierzą we własne siły, mają wyrzuty sumienia, że nie potrafią poskromić apetytu. Chcą się odchudzić, bo wydaje  im się, że wówczas zyskają na wartości. Spróbuj myśleć inaczej: mam dużo zalet, ale chcę wyglądać trochę lepiej.
Motywacja wynikająca z dbałości o siebie jest łatwiejszą drogą do sukcesu, bo nie wyzwala negatywnych emocji, które nie służą gubieniu kilogramów. Trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego chcę schudnąć? Dla siebie czy dla innych?
(...)
Wiele osób, które już nie raz próbowały się odchudzić, uważa, że nie zmieniając nic w swoim życiu, teraz osiągną sukces. Problem w tym, że to samo nie przyjdzie, więc zamiast czekać na cud, spróbuj odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tyjesz, na co masz wpływ, a czego nie możesz zmienić.
(...)
Przejadaniu sprzyjają: pesymizm, stany lękowe, konflikty z otoczeniem. Bo jedzenie jest formą łagodzenia przykrych stanów psychicznych, czasem zwrócenia na siebie uwagi. Dużo ludzi je ze złości na siebie. Czasem słyszymy, jak ktos mówi: ale sie obżarłem!. Nadmierne jedzenie nie jest dogadzaniem sobie, jak nam się wydaje, ale robieniem sobie krzywdy i nie ma to niz wspólnego z przyjemnością. Nie wolno kumulować złych emocji, bo to prowadzi do nikąd.
Naucz się odpoczywać i radzić sobie ze stresem. Staraj się dostrzegać jasne strony życia. Codziennie znajdź pół godziny dla siebie i rób wtedy to, co sprawia Ci przyjemność. Rozwijaj hobby, umów się na plotki. Gdy dopadnie Cie głód, zajmij sie czymś, co odwróci twoją uwagę od jedzenia."

Autorka tekstu zachęca do wizyty u psychologa, jeśli nie radzisz sobie z nadwagą. Specjalista pomoże odszukać przyczyny problemu, podpowie nam rozwiązania i wyjścia z tej trudnej sytuacji, pomoże odzyskać pozytywne nastawienie i radośc życia, co według powyższych fragmentów artykułu jest głównym powodem nieradzenia sobie z odchudzaniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz